Ona pierwsza nas wybrała

W różnych krajach Maryja jest tytułowana w jakiś powszechnie przyjęty tam sposób. W Anglii dominuje „Nasza Pani”, we Włoszech „Madonna”, w Polsce zaś najczęściej słyszymy „Matka Boża”, a przy oficjalnych spotkaniach religijnych „Królowa Polski”. Oba te określenia pokazują nasz stosunek do Niej jako Matki Boga i zarazem naszej Matki oraz Królowej, która spaja naród, stoi na straży jego tożsamości i państwowości. Wszyscy słyszeli o ślubach Jana Kazimierza we Lwowie i jego akcie oddania narodu pod panowanie Maryi w czasie potopu szwedzkiego w 1656 roku, ale mało kto kojarzy fakt, że już prawie 50 lat wcześniej ona sama chciała, żeby Ją tak tytułować. A jest to bardzo pasjonująca historia związana z objawieniami włoskiego jezuity, o. Juliusza Mancinellego. 
Pierwsze objawienie
Ojciec Mancinelli był świadkiem życia i niezwykłej śmierci Stanisława Kostki w rzymskim nowicjacie w 1568 roku. Zakonnik ten odznaczał się ogromną czcią ku Maryi. Był zasłużonym misjonarzem w Azji i Afryce, apostołował też w Europie. Jemu to 14 sierpnia 1608 r. w Neapolu, w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny ukazała się Maryja z Dzieciątkiem Jezus, a u Jej stóp klęczał św. Stanisław Kostka. O. Juliusz nigdy nie widział Matki Bożej w tak wielkim majestacie. Pragnął pozdrowić Ją takim tytułem, jakim jeszcze nikt Jej nie uczcił. Wtedy Maryja powiedziała: Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do Mnie płoną jego synowie. On zaś w odpowiedzi zawołał: Królowo Polski Wniebowzięta – módl się za Polskę!
Za zgodą swoich przełożonych, którzy objawienie to zbadali i uznali, o. Juliusz przekazał jego treść do jezuitów w Polsce. Wiadomość ta dotarła do króla Zygmunta III Wazy, rozprzestrzeniła się też po całej Rzeczpospolitej, budząc powszechny entuzjazm.
Drugie objawienie
Krótko potem o. Juliusz pomimo swego pode¬szłego wieku postanowił odwiedzić kraj, który Maryja szczególnie umiłowała. Wybrał się z pieszą pielgrzymką do Polski. 8 maja 1610 r. doszedł do Krakowa, gdzie był gorąco witany przez króla i wszystkie stany. Swoje pierwsze kroki skierował do do grobu św. Stanisława biskupa w katedrze wawelskiej, padł krzyżem i modlił się, dziękując Bogu za Polskę, Matkę Świętych. Tutaj podczas mszy świętej ponownie ukazała mu się Maryja w wielkim majestacie i powiedziała: Ja jestem Królową Polski. Jestem Matką Tego Narodu, który jest mi bardzo drogi, więc wstawiaj się do Mnie za nim i o pomyślność tej ziemi błagaj Mnie nieustannie, a Ja będę ci zawsze, tak jak teraz miłosierną. 
Trzecie objawienie
Ojciec Juliusz Mancinelli wrócił do Neapolu, gdzie po siedmiu latach, 15 sierpnia 1617 roku, miało miejsce ostatnie objawienie. Zdążył je opisać przed śmiercią w liście do Mikołaja Łęczyckiego, jezuity z Wilna.
Właśnie podziwiał z celi widok zachodzącego nad morzem słońca i modlił się, aby jeszcze większą cześć oddawać Wniebowziętej, gdy nagle ujrzał, jak z gorejącego obłoku wy-łoniła się Maryja z Dzieciątkiem na rękach. U Jej stóp ponownie klęczał piękny młodzieniec w aureoli.
- Wniebowzięta! - wyszeptał wzruszony zakonnik i osunął się na kolana. - Tymczasem Maryja znalazła się przy nim i pochylając się, mówiła: Juliuszu, synu mój! Za cześć, jaką masz do mnie, Wniebowziętej, ujrzysz Mnie za rok w chwale niebios. Tu jednak, na ziemi, nazywaj Mnie zawsze Królową Polski.
Zgodnie z obietnicą dokładnie rok po ostatnim objawieniu i pięćdziesiąt lat po śmierci św. Stanisława Kostki, w uroczystość Wniebowzięcia Maryja, 15 sierpnia 1618 r. wzięła do Nieba swego wiernego sługę.
Maryja was uratuje
Kiedy w 1655 roku na Polskę napadli Szwedzi, a opuszczony król musiał uciekać poza granice kraju, zatroskani biskupi napisali do papieża: Zginęliśmy, jeśli Bóg nie zlituje się nad nami. Wtedy Ojciec Święty Aleksander VII, powołując się na objawienia o. Juliusza Mancinelli, odpowiedział: Nie, Maryja was uratuje, to Polski Pani. Jej się poświęćcie. Jej oficjalnie ofiarujcie. Ją Królową ogłoście, przecież sama tego chciała. Król Jan Kazimierz, stosując się do rady papieża, 1 kwietnia 1656 r. złożył uroczysty ślub w katedrze lwowskiej, ogłaszając Maryję Królową Polski. Tekst napisał dla niego św. Andrzej Bobola.
Od tej chwili Matka Boża wzięła losy naszego narodu w swoje dłonie. Ocaliła Polskę nie tylko od potopu szwedzkiego, lecz wiele razy okazywała nam swoją matczyną pomoc. Nuncjusz apostolski w Polsce (w latach 1660-1668), Antonio Pignatelli, późniejszy papież Innocenty XII powiedział do hetmana Stanisława Jabłonowskiego: Szczęśliwe narody, które mają taką historię, jak Polska, szczęśliwszego od was nie widzę państwa, gdyż wam jedynym zechciała być Królową Maryja, a to jest zaszczyt nad zaszczyty i szczęście niewymowne; obyście to tylko zrozumieli sami.
W trzechsetną rocznicę ślubów lwowskich biskupi polscy z inicjatywy więzionego Prymasa Stefana Wyszyńskiego dokonali ponownego zawierzenia całego kraju Maryi i odnowienia ślubów królewskich. Około miliona wiernych złożyło Jasnogórskie Śluby Narodu, które pomogły nam wyjść obronną ręką spod jarzma komunizmu.
Przyjaźń zobowiązuje
Matka Boża, która przed nami sama ogłosiła się Królową Polski, na przestrzeni wieków dowiodła swojej przyjaźni wobec nas. Nieustannie wstawia się u Boga, wypraszając łaski dla swoich dzieci. Pytanie: co stało się z Jej umiłowanym narodem, że tak wielu odwraca się od Niej lub co najmniej zapomina? 
    Prośmy o dar wytrwania polskiego narodu przy swojej Matce i Królowej. Upraszajmy też łaski opamiętania i nawrócenia dla tych, którzy dopuszczają się bluźnierstw względem Niej i Jej wizerunków. 
Dagmara Krzyżanowska
Na podstawie: http://www.duchprawdy.com/krolowa_polski_o_juliusz_mancinelli.htm;
http://www.kultmaryjny.pl/trzy-objawienia-marii-krolowej-polski-ktore-otrzymal-sluga-bozy-juliusz-mancinelli/; https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/gn200818-nmp.html