Nieustannie się módlcie

Każdego dnia mamy wiele obowiązków, spraw do załatwienia: rodzina, praca, dom… Jak w codzienności pośród licznych zadań trwać w obecności Bożej, jak odpowiadać na to wezwanie Jezusa: Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie (Łk 26,21)?Wielokrotnie w ciągu dnia, pośród codziennych spraw możemy swoje myśli w aktach strzelistych kierować ku Bogu, aby podtrzymywać nieustanną świadomość Jego obecności, tak aby wszystkie nasze sprawy dokonywały się w Bogu: Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły,  widzisz moje działanie i mój spoczynek i wszystkie moje drogi są Ci znane (Ps 139, 1-3).
Akty strzeliste pomagają nie tracić właściwej perspektywy, tak aby żyjąc w świecie wszystkie nasze decyzje, myśli i czyny były w sposób czysty skierowane ku służbie i chwale Boskiego Majestatu (św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, 46). Święty Ojciec Pio do modlitwy aktami strzelistymi zachęcał swoją córkę duchową: Waszym duchem nie angażujcie się nigdy zbytnio w prace lub inne zajęcia tak, by zatracić świadomość Bożej obecności. W tym celu, proszę was, abyście często odnawiali czystą intencję wzbudzoną na początku; co jakiś czas odmawiajcie akty strzeliste, które jak strzały trafiają w serce Boga i zmuszają Go (pozwólcie mi użyć tego wyrażenia, które wcale nie jest w naszym przypadku przesadzone), zmuszają Go, mówię, do udzielenia nam Swojej łaski i Swojej pomocy we wszystkim (List do Raffaeliny Cerase, 17 grudnia 1914). Akty strzeliste były także ważną modlitwą w życiu świętych. Święty Alfons Maria de Liguori miał aktami modlić się co kwadrans, po czym wracał do swej pracy. Sam święty w książce Droga do świętości. O ćwiczeniach duchowych podkreślał, że wznoszenie serca do Boga przez akty strzeliste można ponawiać w każdej chwili i w każdym miejscu: chodząc, w czasie pracy, podczas mszy św., a nawet w czasie rozrywki. Mogą to być akty pragnienia, powierzenia się woli Bożej, miłości, dziękczynienia, prośby, pokory, ufności itp. Niezależnie od zajęcia, możesz zwrócić umysł do Boga.
Modlitwa aktami strzelistymi jest możliwa pośród pracy, pozwala nadać jej właściwy sens, jak podkreślała swym siostrom bł. Matka Teresa z Kalkuty: Możesz modlić się podczas pracy. Praca nie przeszkadza w modlitwie, ani modlitwa nie przeszkadza w pracy. Potrzeba tylko zwykłego wzniesienia myśli ku Niemu. Wystarczy, że powiemy: „Kocham Cię, Boże, ufam Ci, wierzę w Ciebie, potrzebuję Cię teraz”. Właśnie takie zwyczajne słowa. To są cudowne modlitwy. 
Święty Alfons Maria de Liguori wskazuje na cztery okoliczności, w których akty strzeliste, poprzez które stajemy w obecności Bożej, są ważne. Potrzebujemy wzbudzać akt strzelisty rano, kiedy się budzimy, aby stanąć od początku dnia w obecności Boga. Aktem strzelistym możemy rozpoczynać modlitwę ustną czy też myślną, gdyż, jak podkreśla święty: Komu brak skupienia na modlitwie, prawdopodobnie przed modlitwą nie obudził w sobie aktu wiary w obecność Pana Boga. Trzecią okolicznością, której akty strzeliste będą nam pomocne, jest doświadczanie różnorodnych pokus, w niecierpliwości, w bólu, w przykrości, obserwując zgorszenie. Św. Alfons zachęca: W czasie pokus i słabości umacniajmy się aktami ufności i wzywaniem pomocy Pana Boga, który wszystko wie, widzi i sądzi. Tak zwyciężał pokusy król Dawid. Oczy me zawsze zwrócone na Pana, gdyż On sam wydobywa nogi moje z sidła (Ps 25,15). Postępuj podobnie. Gdy masz spełnić trudny, heroiczny akt cnoty, mów jak Judyta, która zanim odcięła głowę Holofernesa, zwróciła się ku Bogu: Daj mi siłę w tym dniu, Panie, Boże Izraela! (Jdt 13,7).Wreszcie akty strzeliste wzbudzić mamy, kiedy popełnimy grzech, wtedy to poprzez akt skruchy możemy oczyścić duszę i zawierzyć się miłosierdziu Bożemu, wołając np. „O mój Jezu, Miłosierdzia!”. Ta krótka modlitwa zawiera akt skruchy i prośbę, dzięki czemu jest bardzo skuteczna. Powtarzajmy więc jak najczęściej te słowa. Powtarzajmy je sercem, spokojnie. Nawet przy licznych zajęciach modlitwa ta jest możliwa. Czyńmy to po obudzeniu się, przy ubieraniu, przy każdej pracy, podczas spacerów, przy stole, w odpoczynku, przy rozmowie – błagajmy usilnie o miłosierdzie Pańskie. Powtarzajmy tę modlitwę i pokładajmy całą ufność w miłosierdziu Bożym.
Możemy więc każdego dnia, niezależnie od ilości zadań i obowiązków, modlić się aktami strzelistymi, aby nie zapominać o obecności Bożej, ożywiać wiarę i miłość,  oczyszczać naszą duszę i być czujnym na Boży głos, z Jezusem przeżywać każdy swój dzień. Gdy więc staniemy u stóp Chrystusa, otwórzmy przed Nim swobodnie swoje serce. Bądźmy przekonani, że nie ma na tym świecie ani przyjaciela, ani brata, ani ojca, ani matki, ani nikogo, kto kochałby nas bardziej od Boga. Mówmy z Nim o wszelkich sprawach, o swoich zamiarach, przykrościach, obawach i o wszystkim, co nas dotyczy. Czyńmy to z ufnością, z otwartym sercem i bez przymusu. Pamiętajmy, że Bóg nie przemawia do serca, które do Niego nie mówi. Jeśli ktoś nie ma zwyczaju rozmawiać z Bogiem, nie usłyszy Jego głosu. Bóg wprawdzie wie o nas wszystko, lecz działa tak, jak gdyby nie wiedział o potrzebach, o których Mu nie mówimy i z którymi się do Niego nie zwracamy. W wypracowaniu w sobie ducha ustawicznej modlitwy bardzo pomaga zachowanie milczenia, samotność, trwanie w obecności Bożej. Polecajmy się także ustawicznie Panu Jezusowi, Jego Matce, świętemu Aniołowi Stróżowi i świętym Patronom. Miejmy stale na ustach i w sercu krótkie, gorące akty: „Boże, wspomóż mnie! Matko Boska, przyczyń się za mną! Święty Aniele Stróżu mój i wszyscy święci Pańscy, módlcie się za mną!” (św. Alfons).
Katarzyna Ciesielska
Artykuł opublikowany w Posłanie 4/13