W Panu będę się radować

Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie (Mt  5, 12). 
Są powody, by się smucić, narzekać, uprawiać czarnowidztwo. Życie nikogo z nas nie jest wolne od trosk, trudnych doświadczeń, ucisku. Czy jednak, idąc za Jezusem, Jemu zawierzając, mamy wydawać swoją duszę smutkowi? 
Nie chodzi przecież o sztuczny uśmiech, naiwną wesołkowatość i beztroskę, ale o odkrycie źródła prawdziwej radości – albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Mamy od Boga wielki dar wiary, że nasze życie nie kończy się tu, na ziemi, że to, co przeżywamy, ma sens w perspektywie życia wiecznego i obietnicy nieba, którą dał nam Jezus. 
Wezwanie do radości znajdujemy w Słowie Bożym: Szczęśliwy lud, który umie się cieszyć. Tacy zawsze chodzą w świetle Twego oblicza. Imieniem Twoim cieszą się nieustannie i wysławiają Twoją sprawiedliwość. Bo Ty jesteś ich pięknem i mocą, dzięki Twojej dobroci wzrasta nasza siła (Ps 89,16-18). Zapraszają nas do niej także świadectwem swego życia święci. Święty Filip Neri, zwany radosnym świętym, odkrył i współpracował w swoim życiu z darem radości: Radość umacnia serca i pomaga wytrwać w dobru. Jest drogą do doskonałości – najkrótszą i najpewniejszą. (...) Im więcej w nas radości, tym bliżej nam do świętości. 
Zgodnie z duchem radości możemy zacytować Onufrego Zagłobę z powieści Sienkiewicza: Głupi, kto smutki prowiantuje, zamiast je o głodzie trzymać, żeby bestie zdechły jako najprędzej! Jak więc  pielęgnować w sobie dar radości i nie poddawać się smutkowi? Należymy do Boga, zna On nasze troski, jesteśmy cenni w Jego oczach i pragnie, abyśmy doszli do życia w pełni. Zapewnia nas w swoim Słowie, że u nas nawet włosy na głowie są policzone, jeśli przeżywamy swoje życie z ufnością w Jego Opatrzność, nie musimy się smucić i lękać. Święty Maksymilian, który swoim życiem dał świadectwo wiary i ufności Bogu, wskazał, jak wyzbywać się smutku, a troszczyć się o pokój serca, który prowadzi do radości: Przede wszystkim unikaj smutku i zmartwień, bo nie ma racji do smutku. Czyż Opatrzność Boża nie kieruje światem? Czy może się wydarzyć cokolwiek, o czym by Pan Bóg nie wiedział i nie dopuścił? Jeżeli zaś On to dopuszcza, to bez wątpienia dla dobra naszego. Stąd i Twoje cierpienia, które opisujesz i które rzeczywiście są przykre, nie powinny Ci odbierać pokoju, ani trapić. Zło mieszka jedynie w woli. Jeżeli wola chce dobrze, to chociażby nie wiem co wbrew tej woli się działo, to ona za to nie odpowiada. Trapienie się w tych wypadkach drażni jeszcze bardziej nerwy i przyczynia się do tym większych zaburzeń. - Więc pokoju, dużo, bardzo dużo pokoju w oddaniu się całkowitym na Wolę Bożą, Wolę Niepokalanej we wszystkim. Nie pragnijmy ani mieć więcej czasu, ni mniej, ani innego zajęcia niż mamy, ani też innego miejsca niż to, gdzie nas Opatrzność Boża umieściła. 
To Jezus wyzwala nas do prawdziwej i pełnej radości. Wypływa ona z doświadczenia żywej obecności Boga, który wyzwala nas do prawdziwego życia. To wiara, że Pan to Emmanuel, Bóg z nami, jest źródłem radości w naszych smutkach, trwogach i niedostatkach, bo przy Nim niczego nie musimy się lękać. Narzędziem we współpracy z darem radości jest uwielbienie i dziękczynienie. Święta Teresa od Jezusa wskazywała w Twierdzy Wewnętrznej, by dusze starały się wzbudzać w sobie akty wysławiania Boga, uwielbienia dobroci Jego, radowania się Nim, iż taki jest wielki i piękny, i święty i by pragnęły czci i chwały Jego. Jesteśmy zaproszeni, aby uwielbiać Boga w każdym położeniu, zwłaszcza w doświadczeniu przeciwności, kiedy w sposób naturalny bliżej nam do smutku i załamania. Właśnie w tym momencie naszą odpowiedzią stawać ma się uwielbienie. Dali ją też trzej młodzieńcy w piecu ognistym, którzy nie wydali swej duszy smutkowi i lękowi, ale w radości uwielbiali Boga: Wtedy ci trzej jakby jednym głosem wysławiali, wychwalali i błogosławili Boga, mówiąc w piecu: Błogosławiony jesteś, Panie Boże naszych ojców - pełen chwały i wywyższony na wieki. Błogosławione niech będzie Twoje imię pełne chwały i świętości - chwalebne i wywyższone na wieki (Dn 3, 51-52). Być może doświadczam tego, że wszystko idzie nie tak, zewnętrzne okoliczności są dla mnie niepomyślne, złe, smutne, trudne, ale to właśnie jest czas uwielbienia i odkrywania prawdziwej radości w Duchu Świętym. O tym też czytamy w Księdze Habakuka: (...) nie dają plonu winnice, zawiódł owoc oliwek, a pola nie dają żywności, choć trzody owiec znikają z owczarni i nie ma wołów w zagrodach. Ja mimo to w Panu będę się radować, weselić się będę w Bogu, moim Zbawicielu. Pan Bóg - moja siła (Ha 3,17-19a). 
Doświadczając strapienia, możemy ulec pokusie wpatrywania się w swoją słabość, własny smutek. Problem, który przeżywamy, wzrasta im więcej go rozpamiętujemy. Nasze życie nie będzie pozbawione trudu, jednak możemy zrzucić swe troski na Pana i Jego adorować, a nie ów problem. Święty Piotr, gdy ujrzał Jezusa kroczącego po wodzie, zapragnął przyjść do Niego. Woda, po której miał iść, nie przerażały go, dopóki wpatrywał się w Jezusa.  Kiedy jednak zaczął koncentrować się na falach i wietrze przeciwności, zaczął tonąć. Tak dzieje się i w naszym życiu, gdy odwracamy swój wzrok od Jezusa, a skupiamy się na problemie i pielęgnujemy, adorujemy go: Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, oblicza wasze nie zapłoną wstydem. Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał, i uwolnił od wszelkiego ucisku (Ps 34,6-7). Kiedy odkrywamy i coraz głębiej wchodzimy w tajemnice bycia dzieckiem Bożym, wtedy uczymy się ufności i zawierzenia Bożej opiece i prowadzeniu po drogach, które są dla nas najlepsze. Radość w Panu staje się naszą ostoją. 
Nie możemy daru radości zatrzymywać dla siebie, ale jesteśmy zaproszeni, by dawać świadectwo nadziei w świecie, w którym można doświadczyć tak wiele cierpienia i smutku. Prośmy Ducha Świętego, byśmy rozradowali się w Panu i byli znakiem radości życia w Duchu Świętym: Duch ten przepełniający osobę Jezusa, sprawił, że Jezus, żyjąc na ziemi, tak pilnie zwracał uwagę na radości życia codziennego, oraz tak łagodnie a skutecznie odnosił się do grzeszników, dla sprowadzenia ich na drogę nowej młodości, uczynienia ich nowymi sercem i duchem! Ten sam Duch ożywiał Dziewicę Maryję i poszczególnych świętych. Także w naszych czasach tenże Duch tak wielu chrześcijan wspiera radością, by na co dzień żyli w swym szczególnym powołaniu, a mianowicie w pokoju i w nadziei, które wznoszą się ponad frustracje i nędze. To Duch Zielonych Świąt wprowadza obecnie wielu uczniów Chrystusa na drogę modlitwy i prośby, w radosnym synowskim uwielbieniu, oraz kieruje ich do pokornej a radosnej służby, świadczonej ludziom wydziedziczonym i odrzuconym przez nasze społeczeństwo. Bo radość łączy się ściśle z udzielaniem siebie. Toteż w Bogu wszystko jest radością, ponieważ wszystko jest darem (Paweł VI, adhortacja Gaudete in Domino). 
Katarzyna Ciesielska
Artkuł opublikowany w Posłanie 4/2020