Moc Eucharysti

Pan Jezus w czasie pandemii  dokonał wielkiej przemiany w moim sercu. Podjęłam się wzięcia udziału w rekolekcjach, które polegało na codziennym rozważaniu Słowa Bożego. W czasie ich trwania Pan Jezus poruszał moje serce i przynaglił do udziału w codziennej Eucharystii. Dla mnie jako matki dwójki dzieci, w tym dziecka niepełnosprawnego, było to coś trudnego do zrobienia. W czasie pandemii synek nie miał rehabilitacji, drugi synek nie chodził do przedszkola, co powodowało, że musiałam pełnić równocześnie rolę mamy, rehabilitanta, przedszkolanki, kucharki, gospodyni domowej. W tej sytuacji pójście do kościoła w dzień powszedni graniczyło z cudem. Wieczorem modliłam się: „Boże, prosisz mnie o codzienną Eucharystię, a ja już się ledwo z obowiązkami wyrabiam, nawet się nie wyrabiam”. Bałam się też o swoje zdrowie i o zdrowie dzieci, zwłaszcza tego niepełnosprawnego synka, który ma dużo chorób współtowarzyszących i słabą odporność. Pan Bóg w czasie Słowa Bożego zapewnił mnie, że nic mi się nie stanie, przypomniał, że są dwa filary ochrony od zła, od chorób: filar EUCHARYSTII i filar ZAWIERZENIA się Niepokalanemu Sercu Maryi. To mnie umocniło, chodź walka duchowa trwała. 
Pewnej nocy śniła mi się Eucharystia. Nie wytrzymałam -  to przynaglenie przez Słowo Boże i przez sen było silniejsze ode mnie. Następnego dnia poszłam do kościoła. I tu ukazała się moc Eucharystii.  Kiedy przyjęłam Komunię św., poczułam ogromną radość i taki pokój w sercu, którego świat dać nie może. Poczułam się kochana, Boża Miłość wypełniła moje serce. To był pierwszy cud. Drugi cud to poukładanie spraw rodzinnych. Pan Bóg zatroszczył się o moje obowiązki. Miałam ćwiczyć z synkiem wstawanie z siadu. Jednak Piotruś jest bardzo upartym dzieckiem i nie chciał ze mną współpracować. Pewnego dnia przyszłam z Mszy św. do domu i zobaczyłam, że synek na moich oczach wstaje z siadu do wyprostu. Szok! Albo robimy razem zadania i myślę sobie, że nie poradzi sobie z nim, a Piotruś w 70% sobie radził. Kolejny szok! Piotruś zaczął ładnie rysować. Zaczął się rozwijać bez rehabilitacji. Drugi synek rozwinął się w tym czasie manualnie, z czym miał ogromny problem. Nauczył się sam alfabetu, cyferek. Szok! 
Widzę teraz, że kiedy zatroszczyłam się o sprawy Boże w swoim życiu, tzn. przyjmowałam codziennie Eucharystię, Pan Bóg zatroszczył się o moje sprawy.  Tak też było z zakupem działki, której od pewnego czasu szukaliśmy. W czasie pandemii był to poważny problem ze względu na duże zainteresowanie. W internecie znajdowaliśmy ogłoszenia z drogimi działkami albo z tanimi, ale z budynkami wymagającymi remontu. Pan Bóg tak się o tę naszą potrzebę zatroszczył, że w krótkim czasie (kwestia 1-2 tygodni) znaleźliśmy działkę marzeń i to w rozsądnej cenie. Szok! Moc Eucharystii jest jeszcze większa, o czym pewnie się przekonam jeszcze w niedługim czasie. Chwała Panu!
Anna
Świadectwo opublikowane w Posłanie 3/2020