Podstawowe strategie działania duchów
W szkole rozeznawania duchowego cz. 1
Podstawowe strategie działania duchów
Każdego dnia podejmujemy różne decyzje i zastanawiamy się czy będą one dobre, czy złe, do czego nas doprowadzą. Znawcy życia duchowego, ze św. Ignacym włącznie, zachęcają nas do tego, aby podejmować trud refleksji nad naszymi wyborami - nie tylko przed podejmowaniem decyzji, ale również po, kiedy możemy obserwować ich skutki - rozważając, czy była ona słuszna i jakie przyniosła owoce. Nie jest rzeczą prostą przewidzieć wszystko, natomiast po wykonaniu decyzji łatwiej jest rozstrzygnąć, skąd pochodziła dana myśl. Św. Ignacy podaje nam pewne reguły, które ułatwiają nam rozeznanie, jakie jest źródło określonego natchnienia, aby dokonać takiego, a nie innego wyboru. Potrzebujemy mieć tę wiedzę, żeby wzrastać w życiu duchowym, czyli iść za natchnieniami Ducha Świętego, a odrzucać podszepty ducha złego.
Reguły rozeznawania duchowego spisane przez założyciela jezuitów, św. Igancego, w Ćwiczeniach duchownych są do dziś źródłem wiedzy dla tych, którzy chcą prowadzić życie wewnętrzne i postępować na drodze wypełniania woli Bożej w swoim życiu. Ich praktyczny wymiar pozwala stosować je zarówno w codzienności, jak również przy podejmowaniu ważnych decyzji życiowych. Pomagają one uświadamiać sobie to, co się dzieje w naszym wnętrzu, rozpoznawać myśli, które się w nim rodzą i wybierać to, co służy naszemu dobru i wzrostowi. Dzięki temu nasze kroki, czy podejmowane aktywności nie są przypadkowe, chaotyczne i inspirowane impulsem czy emocją, która chwilowo nas ogarnie, lecz coraz bardziej dojrzałe i konsekwentne. Artykuł ten jest pierwszym z zaplanowanego cyklu, który będzie przybliżał poszczególne reguły rozeznawania duchowego.
Reguły spisane przez św. Ignacego skupiają się na tym, jak współpracować z łaską Bożą i jak rozpoznawać i rozeznawać poruszenia wewnętrzne, tak aby iść w dobrym kierunku. Pan Bóg daje nam łaskę, ale chce też od nas współpracy, czyli rozpoznawania tego, co jest dobre i wysiłku, by iść w tym właśnie kierunku. Jak zatem wygląda działanie duchów na poszczególnych etapach życia?
Z grzechu w grzech
Podstawowa zasada, która odpowiada sytuacji, kiedy człowiek idzie od złego ku gorszemu brzmi tak:
Ludziom, którzy przechodzą od grzechu śmiertelnego do grzechu śmiertelnego, nieprzyjaciel [szatan] ma przeważnie zwyczaj przedstawiać przyjemności zwodnicze i sprawia, że wyobrażają sobie rozkosze i przyjemności zmysłowe, aby ich tym bardziej utrzymać i pogrążyć w ich wadach i grzechach. Duch zaś dobry w takich ludziach stosuje sposób [działania] zgoła przeciwny, kłując ich i gryząc sumienia ich przez prawo naturalnego sumienia (Reguła 1, Ćwiczenia duchowne, 314).
Jeśli więc człowiek idzie z grzechu w grzech, to duch zły będzie bardzo zainteresowany tym, aby nadal tak czynił. Działa na duszę uspokajająco, usypiająco, zachęcająco, przedstawia wszystkie korzyści wynikające z takiego sposobu życia. Przekonuje, że osoba może czynić to, co czyni i że nie jest to wcale takie złe, a nawet przeciwnie - lepsze dla niej. Ten sposób działania ma na celu dalsze zwodzenie człowieka, aby prawda o jego grzechu nie została ujawniona. Szatan jako mistrz kłamstwa będzie więc starał się na wszystkie sposoby, aby kłamstwo, które zasiał w sercu człowieka, nie zostało odkryte i odrzucone, przekonuje o tym, by nadal negował on myśli czy argumenty z zewnątrz, które temu kłamstwu się przeciwstawiają.
Natomiast Bóg nie pozostawia takiego człowieka samemu sobie, widząc, że osoba zatraca swoją duszę i niszczy szansę na zbawienie, zaczyna upominać się o nią. Jego działanie przybiera często charakter gwałtowny, przejawia się poprzez różnego rodzaju niepokoje, wyrzuty sumienia czy trudne sytuacje. Te okoliczności mają człowieka pobudzić do odkrycia, że droga, którą idzie, prowadzi go na manowce, grozi zmarnowaniem życia i bolesnymi skutkami. Duch dobry stara się wytrącić go ze złudnego poczucia spokoju i komfortu. Prowokuje człowieka do zatrzymania się, dokonania refleksji i porzucenia drogi grzechu.
Duch zły nie jest też w tym czasie bezczynny. Nadal stara się człowieka uspokajać, że wszystko jest w porządku, zachęca do szukania rozrywek i wrażeń, aby zabić te momenty ciszy, które umożliwiają zastanowienie się nad sobą. Działa też przez fałszywy wstyd: „Jak teraz pójdę i powiem o tym komuś? Jak mam iść do spowiedzi? Kapłan na pewno wyrzuci mnie z konfesjonału…”. Może też wywierać wpływ przez odbieranie nadziei: „Skoro zrobiłem już taką rzecz, to Pan Bóg na pewno mi tego nie wybaczy”. W poruszającym świadectwie znanego ewangelizatora pojawia się ten wątek spotkania z osobami, które oddały się w niewolę złego ducha. Tacy ludzie - zauważa ewangelizator - żyją bez nadziei na Boże miłosierdzie i jedyna rzecz, która ich jeszcze porusza, to chęć szkodzenia innym. Diabeł posługuje się tu oszustwem, bo dopóki żyjemy, możemy wrócić do Boga, cokolwiek złego byśmy nie zrobili. Kłamstwa tego typu należy zdemaskować i odrzucać, natomiast iść za poruszeniami ducha Bożego i przyjąć łaskę nawrócenia.
Nawrócenie to łaska
Kiedy nastąpi moment opamiętania, przychodzi pokój, radość z powrotu do stanu łaski, to warto podkreślić, że jest to ingerencja Boga w ludzkie życie, skutek Jego działania. Tych interwencji Pana w naszym życiu jest wiele. Doświadczamy ich ilekroć powracamy do Boga, po odejściu od Niego, nie zawsze są tak intensywne, czasem mają mniejszy, mniej dramatyczny wymiar, ale pojawia się ich wiele. Warto zatem spojrzeć na swoją historię pod tym kątem, aby dostrzec to działanie ducha dobrego w nas. Niekiedy bowiem myślimy, że nie ma Boga w naszym życiu, zastanawiamy się, czy On w ogóle interesuje się nami, czy jest blisko. Kiedy jednak dokonamy takiej refleksji, to przekonamy się o tym, że Pan troszczy się o nas, że nas strzeże i upomina się o nas. Takie ćwiczenie jest bardzo dobre po to, aby rozpalić na nowo wiarę, miłość i doświadczyć, jak dobry jest Pan.
Od dobrego ku lepszemu
Kiedy wchodzimy na drogę nawrócenia, zaczynamy zmieniać swoje życie, św. Ignacy mówi, że stajemy na drodze „od dobrego ku lepszemu”. Kiedy chcemy iść za Bogiem, coraz bardziej oddawać Mu swoje życie - choć nie znaczy to, że już jesteśmy doskonali, ale podejmujemy trud pracy nad sobą i współpracy z łaską Bożą - wówczas, jak wskazuje św. Ignacy w kolejnej regule, zmienia się sposób działania duchów w naszym sercu:
U tych zaś, co usilnie postępują w oczyszczaniu się ze swoich grzechów, a w służbie Boga, Pana naszego, wznoszą się od dobrego do lepszego, rzecz ma się odwrotnie niż w regule pierwszej. Wtedy bowiem właściwością ducha złego jest gryźć, zasmucać i stawiać przeszkody, niepokojąc fałszywymi racjami, aby przeszkodzić w [dalszym] postępie; właściwością zaś ducha dobrego jest dawać odwagę i siły, pocieszenie, łzy, natchnienia i odpocznienie, zmniejszając lub usuwając wszystkie przeszkody, aby [mogli] postępować naprzód w czynieniu dobrze (Reguła 2, ĆD 315).
Duch Boży przychodzi pełen pokoju, pomnaża w duszy wiarę, nadzieję, poucza ją, dodaje odwagi do pokonywania trudności, przymnaża siły. Nawet jeśli odsłania człowiekowi jakąś trudną prawdę o nim, to ona go nie załamuje i nie poniża.
Natomiast duch zły w momencie, kiedy traci wpływ na ludzkie życie, zaczyna przychodzić w formie gwałtownych, zewnętrznych ataków, jego działanie jest wówczas agresywne. Chodzi mu o to, aby tę jeszcze kruchą, świeżą relację człowieka z Bogiem podważyć, chce zanegować każde dobro, które stało się jego udziałem. Chce, żeby osoba skupiła się na swojej słabości, grzechu i straciła zaufanie do Boga, co ułatwi mu lepszy do niej dostęp i wyprowadzenie jej na nowo na swoje pokrętne drogi. Dlatego tak ważne jest, żeby zachować w sobie ten pokój Boży i nie dać się zwieść. Jak wyglądają te gwałtowne ataki ducha złego? Może być na przykład tak, że po modlitwie czy rekolekcjach, na których przeżywaliśmy radość ze spotkania z Bogiem, wracamy do domu i nagle ktoś robi nam karczemną awanturę z niewiadomo nawet jakiego powodu. Jak powinniśmy się więc w takiej sytuacji zachować? Przede wszystkim nie wchodzić w dialog, nie pozwolić sobie odebrać tego pokoju, który mamy w sobie, nie dać się wciągnąć w tę prowokację i sposób myślenia osoby, która nas atakuje. Mamy mieć świadomość, że takie ataki mogą się wydarzyć i nie szukać wówczas winy w sobie z tego powodu. Jeśli natomiast ulegniemy tym silnym emocjom i naszą reakcją będzie agresja skierowana wobec atakującej osoby lub samego siebie, to dobro, które zostało nam wcześniej dane, ulegnie zapomnieniu, a my znowu skupimy się na tym, co złe.
Walka trwa
Inną formą ataków nieprzyjaciela są oskarżenia i wprowadzanie w fałszywe poczucie winy. Taką sytuację można przeżywać w związku z sakramentem spowiedzi. Pewna osoba opowiadała, że podczas spowiedzi, po wyznaniu swoich grzechów otrzymała rozgrzeszenie i odeszła od konfesjonału z sercem pełnym pokoju i wdzięczności za miłość Bożą. Jednak chwilę po tym (było to podczas Mszy świętej), gdy usiadła do ławki, zaczęły ją nagle atakować myśli, że źle się wyspowiadała, że ta spowiedź jest nieważna i Pan Bóg ją na pewno odrzucił. Powstał w niej wielki zamęt. Kolejna myśl, która się z tego zrodziła, to żeby nie pójść do komunii św., bo w takim stanie przecież nie może tego zrobić, nie jest godna przyjąć Jezusa Eucharystycznego do swojego serca. Ta walka trwała do samej komunii św., jednak pomimo tego co odczuwała w swoim sercu, przystąpiła do niej. Kiedy przyjęła Pana Jezusa, wszystko w niej się uspokoiło, jej serce zostało napełnione Bożym pokojem. Na tym przykładzie widać podstęp złego ducha, który często robi zamieszanie w naszych uczuciach, szczególnie jeśli jesteśmy poranieni i mamy utarte schematy negatywnych reakcji, poczucia poniżenia swojej osoby. Jeśli pierwszym owocem była radość, to tego należałoby się trzymać, zachowując dystans i mądrość wobec tego, co nastąpiło później. Gdy stawimy opór negatywnym myślom, zły duch odejdzie, widząc, że nic nie może zyskać. Potwierdza to Słowo Boże, które mówi: przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was (Jk 4,7b).
Inną taktyką złego ducha jest wyolbrzymianie przeciwności i trudności, straszenie człowieka myślami, że jeśli pójdzie za Chrystusem, to będzie musiał wiele poświęcić, zrezygnować z tego, co jest dla niego ważne. Szatan jest mistrzem kłamstwa i mistyfikacji. Tak przedstawia duszy przeszkody i trudności, jakie wynikną z pójścia za Chrystusem, że może to zatrzymać człowieka w drodze do Boga, albo przynajmniej zabrać mu radość, pokój - wtedy łatwo zapomina się, że jesteśmy dziećmi Boga, a nasze chrześcijaństwo jest smutne.
Duch zły wykorzystuje też różne lęki i kreuje czarne scenariusze, które w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Kiedy jednak człowiek da się im zastraszyć, to mogą one zrealizować się w jego życiu - bo kierowani obawami zaczynamy prowadzić siebie w nieuporządkowany sposób i oddawać pola złemu duchowi.
Zwyciężamy złego, jeśli nie pozwolimy sobie zabrać tej ufności, która została nam dana poprzez łaskę nawrócenia i nie damy posłuchu temu, co będzie nam on próbował z pewnością wmówić w taki lub inny sposób. Duch Boży będzie nas wspierał w tej walce poprzez dobre natchnienia, umacnianie, zachętę i ludzi, którzy nas poprowadzą.
Ewa Leszczełowska
Agnieszka Kozłowska
Na podstawie: o. Józef Kozłowski SJ, Jak rozeznawać w wierze?; o. Józef Kozłowski SJ, Życie w Duchu Świętym. Podręcznik
Artykuł opublikowany w Posłanie 1/2020
Polecane artykuły
Najemnik czy syn?
Przypowieść o miłosiernym ojcu (zob. Łk 15,11-32) odsłania - wśród wielu płaszczyzn interpretacji – motywacje i ...
Siedem mieszkań
W swoim traktacie o modlitwie nazwanym Twierdzą wewnętrzną św. Teresa od Jezusa przeprowadza czytelników przez ...
Dzieci Króla
Podczas jednej podróży z dziećmi zauważyliśmy bilbord z reklamą zajęć z jogi, a na nim tekst, że jeśli szuka się ...